Na początku chciałam Wam bardzo podziękować za takie pozytywne komentarze-już wątpiłam czy ktoś tu jeszcze zagląda ;-D A tak tyle radości wczoraj miałam ,że chodziłam jak na skrzydłach. Dzisiaj przedstawię Wam Ludwiczka, oraz jego zdjęcie z siostrami. Ludwiczek choć jest raczej mały -30cm, to był bardzo pracochłonny, tym bardziej ,że miałam kłopoty z tłumaczeniem bo opis jest po angielsku i nie był taki oczywisty. Jednak po wielu pruciach i złościach powstał w wielkim bólu ,ale teraz cieszy widokiem.
A teraz rozwiązanie zagadki- te oto piękności odjeżdżają ode mnie by cieszyć chore dzieciaczki- już drugi raz biorę udział w akcji "CRAFTUJEMY DLA HOSPICJUM CORDIS" i w tym celu powstały moje maleństwa. Muszę wam powiedzieć ,że bardzo wiele radości daje praca na taki cel.
Niedawno pewna osoba gdy dowiedziała się,że robię to za darmo to zapytała się mnie czy stać mnie na to a ja się pytam -CZY STAĆ NAS NA BRAK POMOCY INNYM, czyż nie jesteśmy tym co robimy i w jakim celu? To takie moje małe rozmyślania i dygresje na temat pomocy potrzebującym. Ja żałuję ,że nie jestem w stanie pomóc w niczym więcej.
Pozdrawiam Was słonecznie
Szczytny cel i piękne przytulanki zrobiłaś. Również pomagam jak Ty, jak tylko mogę. Ostatnio robiłam szaliki dla dzieci w Afganistanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Przesłodkie maleństwa:) Masz rację jesteśmy tym ,co dajemy i robimy dla innych:) Ja mam okazję pomagać na co dzień. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń