Oj ten mój blog to ostatnio kurzem porasta i w wyniku tego mało kto tu jeszcze zagląda. No cóż takie są prawa natury, ale mam nadzieję, że odzyskam przychylność zaglądaczy częstszymi wpisami.
Poukładałam co miałam poukładać i pozałatwiałam sprawy tego wymagające więc w pełni wracam do bloga i wpisów.
Ostatnio dużo się u mnie dzieje, robótkowo również - mam na skończeniu śliczną sukienusię z czapeczką i następną z jakimś dodatkiem ale jeszcze nie wiem co nim będzie, oprócz tego gadżet typowo męski i inne robótkowe projekty w różnym stadium zaawansowania.
Po mału w miarę wykańczania będę tu umieszczać swoje wytwory. Oczywiście również zaczął się okres ogrodowy więc i tam sobie posiaduję a wieczorem ruszać się nie mogę :-) bo jak to ja umiaru nie znam.
Dziś jednak chciałam się wam pochwalić moim nowym nabytkiem. Kupiłam małą domową skrzynkę do wędzenia, bo uwielbiam swoje wędliny i nie wystarczają mi tylko te z szynkowara-jestem wymagająca.
Tak więc przed świętami zakupiłam mięsko, nastawiłam w solance i po kilku dniach wędziłam. Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania, uwierzcie, że nie ma żadnej różnicy pomiędzy wędzeniem w beczce a tą skrzynią. Owszem wsad musi być mniejszy ale wędliny wychodzą obłędne. W dodatku Ci którzy nie posiadają ogrodu a jedynie balkon spokojnie mogą również z takiej wędzarki korzystać.
Teraz pochwalę się wyglądem wędzarki i wędlin po uwędzeniu
wędlinki jak widać są piękne, a skrzynia jest wyposażona pod spodem w dwa palniczki na paliwo turystyczne które to dają ciepło niezbędne do wytworzenia dymu.
No i dziś to by już było na tyle, ale niedługo kolejny wpis -juz przerwy nie będzie, przynajmniej na razie :-D
Pozdrowionka
O wędlinki wyglądają bardzo apetycznie i zaciekawiłaś mnie tym urządzeniem i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
aż ślinka cieknie na takie widoki :)
OdpowiedzUsuń